Moja koleżanka przez coś takiego przeszła załamanie nerwowe, później musiała chodzić na terapię do specjalisty. Na szczęście znalazła dobrego psychologa, bodajże tutaj:
http://psychoterapia-kielczyk.pl/. Ale uczniowie w naszej szkole, ci, którzy doprowadzili ja do tego stanu nic sobie z tego nie robią, pomimo tego, że dowiedzieli się, co ja spotkało. Ja rozumiem, że są momenty, kiedy jest sobie ciężko poradzić z niektórymi osobami, ale ona nie należała do osób, które dają sobie wejść na głowę. Myślę, że problemem są jednak uczniowie, którym rodzice pozwalają na zbyt wiele i nie wychowują ich na czujące istoty. No bo kto normalny może tak krzywdzić drugiego człowieka, a potem nawet nie mieć poczucia winy? Koleżanka już na pewno nie wróci do naszej placówki i zastanawia się nad całkowitą zmianą pracy, a ja nawet nie wiem, czy powinnam ją powstrzymywać.