przez Sztukmistrz » niedziela, 7 sierpnia 2011, 13:55
Generalnie podoba mi się, zwłaszcza, że coś podobnego stosuje się np.w Wlk. Brytanii. Jestem nauczycielem w szkole muzycznej. Mimo, że to szkoła popołudniowa, jakby dodatkowa i to dla chętnych, to jednak wprzęgnięci jesteśmy w ten sam system oceniania co w szkołach MEN-owskich, tyle, że podobne rozporządzenia wydaje dla nas Minister Kultury. Oceniać trzeba, bo inaczej podkopalibyśmy jeden z fundamentów procesu nauczania jako takiego. Tyle, że obecnie stosowany system zakłada też element porównywania ucznia z wrodzonymi mniejszymi predyspozycjami, do ucznia "naturalnie" zdolnego. W Wlk. Brytanii istnieje Komisja Królewskich Szkół Muzycznych, która podzieliła proces edukacji muzycznej na 8 stopni, ściśle określając program do zaliczenia na poszczególnych etapach. Nie ma porównywana "na siłę" uczniów słabszych, do tych, którzy są "z przodu". Potrafisz coś zagrać na danym stopniu- zaliczasz. Zresztą to funkcjonuje też w innych krajach. Myślę, że u nas byłaby to bariera przede wszystkim mentalna no i organizacyjna. Cały proces oceniania przenieść do komputera. Skąd ich tyle wziąć...?