Witam.
Jestem nauczycielką kontraktową zatrudnioną na czas nieokreślony. W szkole pracuję od 5 lat. Jestem w trakcie awansu na nauczyciela mianowanego. W tym roku byłam na urlopie macierzyńskim. Od września wróciłam normalnie do pracy. Jednak dowiedziałam się, że od przyszłego roku szykuje się reorganizacja szkoły - mamy się stać filią innej szkoły. Dyrektor uprzedził, że wszyscy dostaną wypowiedzenia. Ale w szkole jest pewne grono nauczycieli, które się tym nie przejmuje (dyplomowani) - mają ponoć zapewnione posadki... Mam pytanie. Jeśli następuje reorganizacja szkoły (nie likwidacja), to czy nauczyciel kontraktowy ma jakieś prawa z tym związane? Czy mam przyjąć wypowiedzenie bez gadania? Już czuję się jak bezrobotna... A czy będzie jakimś wyjściem z tej sytuacji złożenie wniosku o urlop wychowawczy? Wypowiedzenie też będzie wtedy ważne? Czy po powrocie z urlopu muszą mi zapewnić miejsce pracy?
Pomóżcie