problemy z uczniami

Re: problemy z uczniami

Postprzez Jagoda » sobota, 22 stycznia 2011, 16:21

Jeśli na ucznia nie działają żadne konsekwencje już wymyślone w szkole( ocena, uwagi, rozmowy z rodzicami) to nic nie można zrobić. No, można się starać z prywatnej stopy skierować sprawę do sądu o obrazę, ale to szkoda zachodu, a wyroki są śmieszne( publiczne przeprosiny np.). Uczeń w zasadzie- jeśli chce- może nas wyzywać do woli. Ust mu nie zakleimy. Proponuję zatyczki do uszu.
Jagoda
 
Posty: 18
Dołączył(a): sobota, 22 stycznia 2011, 16:07

Re: problemy z uczniami

Postprzez hanamat » sobota, 22 stycznia 2011, 16:46

Kilka lat wczesniej uczyłam w klasach starszych i mogę jedynie doradzić by spróbować polubić trudna młodziez, okazać im sympatie, porozmawiac na różne tematy, dowartościować ich - mimo, że nam sie wydaje, że na to n ie zasługują - warto. Moja córka uczy angielskiego w liceum integracyjnym z trudna młodzieżą, stosuje te same zasady i dzialaja.
hanamat
 
Posty: 12
Dołączył(a): piątek, 12 listopada 2010, 07:43

Re: problemy z uczniami

Postprzez Jagoda » sobota, 22 stycznia 2011, 17:39

Jeśli można się odwołać do systemu wartości "trudnego"- to tak. A sorry- nie polubię kogoś, kto do mnie mówi "spadaj cioto", Ku*wo" albo "Jagoda otwieraj te drzwi" plus uśmieszek i cmoknięcie wargami. Nie można wymagać ode mnie cudów, ani od nikogo, kto jest t a k obrażany. Nie będę słodziła takim chamom, co to- to nie. Poza tym- to by ich chyba tylko rozbawiło.
Chyba , że inaczej rozumiemy pojęcie "trudny uczeń".
Jagoda
 
Posty: 18
Dołączył(a): sobota, 22 stycznia 2011, 16:07

Re: problemy z uczniami

Postprzez bazyli1912 » sobota, 22 stycznia 2011, 21:16

HEJ. Jestem już długoletnim nauczycielem i szczerze współczuje tym młodym. Dziś gdybym miał zaczynać start życiowy to, " NIGDY W SZKOLE". Sorry ale tak jest prawda. Nie chodzi o sprawy papierowe ale o współpracę z rodzicami i przede wszystkim uczniami. Szkoda słów co potrafią wymyśleć na nas uczniowie do rodziców gdy zagraża im jedynka na czy koniec roku.Szok!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!. Najgorsze jest to, że autorytet nauczyciela spada u dyrektora, który powinien bronic swojego pracownika, a nie popierać stanowisko rodziców, aby być dalej na stanowisku. Pytanie zasadnicze.??????
KIM JEST DZISIAJ NAUCZYCIEL ??? CZLOWIEK, KTÓREMU NALEŻY SIĘ SZACUNEK , CZY CYBORG???????????????????????????????????????????P. MINISTER , A PRZEDE WSZYSTKIM DYREKTORÓW I BARDZIEJ ICH V-CE.
POZDRAWIAM WAS WSZYSTKICH I ŻYCZĘ WYTRWAŁOŚCI. aLE ZASTANÓW SIĘ CZY WARTO BYĆ BELFREM ZA TAKIE MARNE GROSZE. >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
bazyli1912
 
Posty: 19
Dołączył(a): czwartek, 14 października 2010, 20:26

Re: problemy z uczniami

Postprzez Jagoda » sobota, 22 stycznia 2011, 21:45

To prawda. Czasem czuję się jak szmata. Dyrektor mną pomiata, rodzice mnie zwyzywali, uczniowie przeklinają sobie swobodnie w mojej obecności, społeczeństwo mnie nienawidzi- a przede wszystkim czuję się całkowicie bezradna. Najfajniejsi są ci, którzy twierdzą, że to moja wina, bo nie umiem sobie "autorytetu" wyrobić u uczniów. Autorytet...u uczniów w gimnazjum...nie wiem, płakać się, czy śmiać? W mediach ciągle słyszę(lub czytam), że jesteśmy nieudolni, głupi, niedouczeni, a na szkoleniach dot. agresji wśród dzieci i młodzieży słyszę, że to nauczyciele prowokują naszą kochaną młodzież do takiego a nie innego zachowania i słyszę wezwania do "panowania nad emocjami" oraz "odwoływania się do uczuć dzieci". Przepraszam- ja zwariowałam, czy ten świat? Jak chamski uczeń , kiedy go kulturalnie przeproszę, bo stoi w przejściu i nie mogę zejść ze schodów mówi do mnie "turlaj się"( a z tyłu słyszę śmiechy rozbawionych kolegów, przed którymi się właśnie popisał) - to mam się go pytać, co czuje, kiedy tak do mnie mówi? Czy może mam barany liczyć, żeby się nie denerwować, żeby ręce się nie trzęsły- bo mam ochotę gadowi w gębę strzelić, a jeśli tego nie robię, to tylko dlatego, że jestem rozsądna- jest ode mnie większy, mógłby oddać, a na dentystę mnie nie stać?

Jestem u kresu sił. To prawda. Pracuję w gimnazjum od początków tej chorej reformy. Jest coraz gorzej! W szkole kradzieże, rozboje, próby podpalenia, przebite opony aut nauczycieli- ludzie, czemu o tym się nie mówi ( albo się mówi, ale tak, żeby zawsze nauczycieli o wszystko obwinić?)? A te wszystkie rady, szkolenia? Programy? Przecież to wcale NIE DZIAŁA! Uczniowie czują się BEZKARNI! Parę lat temu mieliśmy dwóch-czterech takich na całą szkołę, do których policję trzeba było wzywać, teraz mamy trzech w KAŻDEJ KLASIE niemalże!!! Zaczynam się bać.
Jagoda
 
Posty: 18
Dołączył(a): sobota, 22 stycznia 2011, 16:07

Re: problemy z uczniami

Postprzez eland » poniedziałek, 24 stycznia 2011, 21:39

To prawda, że najgorszy okres to gimnazjum, w podstawówce łobuziaki są jeszcze mniejsi od nas i może trochę się boją, ale w gimnazjum już dokładnie wiedza na co mogą sobie pozwolić i że nic im nie grozi! Oni mają rzecznika praw ucznia my...nie!!! ja również w swojej pracy spotykam się z gagatkami i tez sporo przeszłam, pisałam nagany wzywałam pedagoga i rodziców - non stop!!! ale bezpośrednio nikt mnie tak chamsko nie nazywał! nie wiem jak to jest, ale takie gnojki wybierają sobie niektórych nauczycieli po których ujeżdżają jak po łysej kobyle, a u innych trochę inaczej się zachowują. Warto faktycznie czasem poza lekcjami z nimi pogadać o ich sprawach, zainteresowaniach, muzyce i dowiedzieć się jak mają w domu. Najlepiej już na samym początku, w pierwszej klasie. często na stopniach i ocenach im nie zależy, dlatego najlepiej się ich "nie czepiać" specjalnie. Jest tez możliwość zmiany pracy na podstawówkę, albo faktycznie trzeba się z nimi dogadać zanim zaczną się wyzwiska.
eland
 
Posty: 70
Dołączył(a): wtorek, 31 sierpnia 2010, 00:10

Re: problemy z uczniami

Postprzez eland » poniedziałek, 24 stycznia 2011, 21:43

...zapomniałam dodać, że można podać takiego ucznia do sadu, u nas już dwie nauczycielki tak zrobiły, mają na razie spokój...może warto?
eland
 
Posty: 70
Dołączył(a): wtorek, 31 sierpnia 2010, 00:10

Re: problemy z uczniami

Postprzez olszak44 » czwartek, 10 lutego 2011, 09:11

Witajcie,
serdecznie Was podziwiam i mam dla Was wielki szacunek.
Przygotowując warsztaty z procesu grupowego dla nauczycieli miałem okazję przyglądać się lekcjom w gimnazjum... nie zazdroszczę! Moje doświadczenia ze szkołą, to stare dzieje i sporo się zmieniło.
Na bazie moich doświadczeń i obserwacji przygotowałem warsztat dla nauczycieli (pierwsze opinie nauczycieli są pozytywne). Napisałem też krótki artykulik o tym co dzieje się w gimnazjum i jak sobie można z tym radzić. Zapraszam na stronę http://www.dodialogu.pl/index.php/miszmasz , gdzie można znaleźć różne artykuły oraz artykulik: "Gimnazjum - nauczycielska droga przez mękę?"
Pozdrawiam
Jacek
olszak44
 
Posty: 6
Dołączył(a): czwartek, 10 lutego 2011, 09:00

Re: problemy z uczniami

Postprzez Jagoda » czwartek, 10 lutego 2011, 15:16

Artykuł ciekawy, poprawny- ale wcale nie daje dobrej odpowiedzi na pytanie "co robić". Wszystkiego już próbowałam. I doszłam do wniosku, że można oddziaływać na uczniów, którzy w domu uczeni są pewnego systemu wartości. Jeśli zaś nie ma się do czego odwołać, to działa tylko jedno- strach. Jeśli zdemoralizowany człowiek się kogoś nie boi, nie będzie go słuchał. Proste.
Pracuję w gimnazjum i czasem mam wrażenie, że jestem w ...poprawczaku, kiedy wchodzę do niektórych klas. Wulgaryzmy kierowane do nauczyciela, wychodzenie sobie z klasy bez pozwolenia, bardzo swobodne zachowania( lekceważące, prowokujące)...I oczywiście nie można poprosić o jakąś pomoc, żeby zaraz nie usłyszeć, że skoro jest tak źle, to widocznie jest to...nasza wina. I zaczyna się- szukanie w nas winy i psychologizowanie. Chora już jestem kiedy słyszę, że to ja prowokuję, ja coś źle robię, że skoro uczeń mnie wyzywa, to musiał m i e ć p o w ó d.
Dlatego już nikogo o pomoc nie proszę, nikomu nie mówię( lepiej jest udawać, że sobie radzę- i tak robi większość), a szkoleń dot. agresji wśród uczniów unikam jak ognia.
Jagoda
 
Posty: 18
Dołączył(a): sobota, 22 stycznia 2011, 16:07

Re: problemy z uczniami

Postprzez olszak44 » czwartek, 10 lutego 2011, 15:25

Dziękuję za zainteresowanie artykułem... fakt, są tam tylko wskazówki, bo trudno w paru słowach zaprezentować całą procedurę postępowania...
Rozumiem frustrację. Faktycznie trzeba mieć nerwy jak postronki !
Chcę jeszcze nadmienić, że macie prawo zadbać o siebie i nie pozwalać na aroganckie traktowanie. Nigdzie, w żadnej umowie o pracę nie ma paragrafu mówiącego o tym, że jak na mnie będą pluć, to mam mówić: "O! Pada deszcz".

Podrzucę Wam jeden ze sposobów, a Wy sami stwierdzicie czy może być przydatny (mnie się sprawdza w różnych sytuacjach zawodowych i prywatnych). Sposobem na powstrzymywanie zachowań naruszających godność jest m.in. stawianie granic. Podam kolejne kroki, jednakże stosowanie tego sposobu bez wcześniejszego treningu jest ryzykowne (ponieważ wszystkie komunikaty muszą być przekazane precyzyjnie; zachęcam przetestować na łatwiejszych sytuacjach):

1. Prośba i informacja zwrotna.
- Bardzo Cię / Was proszę, żebyście nie … , ponieważ mnie to … .

Ważne jest, żeby:
- nazwać konkretne zachowanie, np.: … nie chodził po klasie / nie rzucali się ołówkami, nie mówił do mnie Kwoko
- unikać uogólnień, np.: … tak nie się zachowywali / zachowywali się niekulturalnie / żebyście tak nie mówili, ponieważ uczniowie nie będą wiedzieli konkretnie czego nie maja robić (co jest niekulturalne, jakie zachowanie, jaki konkretny test z setek wypowiedzianych).
- nazwać swoje emocje, swój stan ducha (zgodnie z prawdą), np. … ponieważ mnie to irytuje / mnie to rozprasza / bo nie mogę skupić myśli.

2. Stanowcze żądanie.
- Nie życzę sobie, żebyś / żebyście … .

Ważne jest, żeby:
- wypowiadać te słowa patrząc uczniowi w oczy, bez uśmiechu na twarzy,
- nazwać konkretne zachowanie, np.: … nie chodził po klasie / nie rzucali się ołówkami/ nie mówił do mnie Kwoko,
- po wypowiedzeniu zapadła cisza,
- po wypowiedzeniu nie było tłumaczenia.

3. Zapowiedź sankcji.
- Jeżeli jeszcze raz / Jeżeli nadal …, to ja … .

Ważne jest, żeby:
- nazwać konkretne zachowanie, np.: … będziecie chodzić po klasie / będziesz rozmawiał / będziesz ubliżał Jurkowi …
- zapowiedziana sankcja była dotkliwa (ale adekwatna do przewinienia) dla uczniów/ucznia,
- zapowiedziana sankcja była wykonalna (i jak zajdzie potrzeba – wykonana)

4. Wykonanie sankcji.
Warto, żeby lista sankcji była stworzona wspólnie przez nauczycieli danej szkoły i zatwierdzona przez dyrektora.

Co do przechodzenia obojętnie, gdy uczniowie zaczepiają i naruszają godność, uważam za ryzykowne. Zaczyna się od drobnych zaczepek, a może skończyć na zakładaniu kosza na głowę.

Pozdrawiam i życzę mniej stresów :D
Polecam się też do indywidualnego kontaktu.
olszak44
 
Posty: 6
Dołączył(a): czwartek, 10 lutego 2011, 09:00

Następna strona

Powrót do Problemy wychowawcze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości

cron