przez janka » środa, 30 września 2015, 16:45
Nie mam kompletnie czasu i sił na jakieś ćwiczenia. W tym roku mam sporo godzin ( z czego akurat się cieszę, bo zarabiam), wracając do domu "gimnastykuję się"z zakupami, a potem obiadem, potem muszę się przygotować na następny dzień i robi się godzina 18.00-19.00. Czyli padam na pysk. U nas zresztą średnio raz na dwa tygodnie są bardzo długie rady (albo szkolenia)- i nigdy nie wiadomo, czy to będzie w pn, wt, czy inny dzień tygodnia, tak więc nie można niczego zaplanować (tym bardziej, że dowiadujemy się o nich na dzień, dwa przed). Nie wiem, jak Wam udaje się na to znaleźć czas i skąd bierzecie na to siły. A weekendy studiuję podyplomowo (walka o etat trwa, bo nadgodziny w tym roku to tylko dzięki temu, ze koleżanka zaciążyła, Ale to się skończy).